wtorek, 17 kwietnia 2012

oniryczne archiwum, część trzecia.

jak zwykle pisownia autentyczna.

5 sierpnia 2005
Śniło mi się dzisiaj, że w takiej jednej szkole odkryli jakieś tajne wejście, ale zginął woźny, który się tam zapuścił, toteż zamknięto to wejście. Ale ja i kilka dziewczyn polazłyśmy tam. Na schodach stał koleś w zbroi. Bałyśmy się, więc uciekłyśmy. Następnego dnia ja, Adi i Borro znów się pojawiłyśmy nad wodą. Myślę, że potrafię to narysować.
Tam już nie było tego kolesia. Ale za to stało sześć dziewczyn. I stałyśmy się wszystkie strażniczkami. Vide 'czarodziejka z księżyca'. Podobne stroje i twarze. Dowiedziałyśmy się, że ci w zbrojach to jakiś zakon, który sobie założył siedzibę tysiąc lat temu pod ziemią. A na powierzchni w latach pięćdziesiątych XX wieku wybudowano szkołę. Rysunek przedstawia pierwszy poziom. Kolejne wyglądały podobnie, tylko, że "wejście od szkoły" było schodkami, a między rzeczką a schodkami była ścianka aż do mostu, a tunelu w prawym górnym rogu nie było. Na trzecim poziomie znalazłam zwłoki woźnego, po chwili zjawił się zakonnik i chciał mnie zabić. Na szczęście zjawiły się dziewczyny i pomogły mi się go pozbyć. Ale jedna z nich zginęła. Warto wspomnieć, że korytarze były w kolorze piaskowym, a sale złotym. Ściany były ozdobione spiralami. Adi odkryła na każdym poziomie dwa przejścia, które były w zasadzie tajne, ale widać było, że często używane.Kiedy dziewczyny je zamykały, (znowu) ja wlazłam do tunelu widocznego w prawym górnym rogu rysunku. Tam siedział jakiś chłopak i strasznie drżał. Był cały poraniony. Chciałam go stamtąd wyciągnąć. Tuż przy wyjściu zaczął mi mówić, co widział. No cóż, ale trzeba było iść na lekcje w przerwie od ratowania świata. Kiedy się wybierałam, by zobaczyć co się kryło na końcu tunelu, obudziłam się, a była godzina 11:00.

komentarz: chaos absolutny.