22 czerwca 2012 - piątek - środek nocy.
śniło mi się, że przeglądałam potężną księgę. kartki były pożółkłe i pochlapane różnymi płynami - od atramentu po krew. ryciny przedstawiały ludzi z przerażającymi lub zamazanymi twarzami, podpis informował, że to zwłoki użyte do mrocznych eksperymentów. wtedy dostrzegłam, że siedzę w piwnicy, mam na sobie fartuch upaćkany krwią. dookoła leżą różne narzędzia, a za mną spoczywała zaczęta "robota".
ale nie miałam siły, by dokończyć, więc schowałam zwłoki do lodówki i wróciłam do domu. siedziałam w kuchni i jadłam galaretkę o metalicznym posmaku. była pyszna. ktoś zapukał w szybę drzwi balkonowych. był to osobnik, który poinformował, że jest pewna osoba, która bardzo chciałaby się ze mną spotkać, gdyż jest pod moim urokiem i wydaje się być zakochana bez pamięci.
wtedy do kuchni wparował Justin Bieber i od razu przysiadł się do mojej galaretki, snując wizje wspólnego życia w jego pałacu. jakoś nie interesowała mnie znajomość z dzieciakiem, więc wyznałam mu, że ta galaretka to moja żelowana krew. nie przejął się tym, co więcej zaofiarował się oddawać swoją krew, bym tylko robiła mu takie pyszne galaretki.
i obudziłam się, przerażona.
piątek, 22 czerwca 2012
czwartek, 21 czerwca 2012
10. ziemniaczany wieżowiec.
21 czerwca 2012 - czwartek - nad ranem.
śniło mi się...
w Krakowie wybudowano najwyższy apartamentowiec w Polsce i deweloper zorganizował dzień otwarty, aby potencjalni mieszkańcy inwestycji mogli sobie pooglądać mieszkania oraz rozwiązania techniczne.
postanowiłam zwiedzić budynek oraz popodziwiać panoramę Krakowa z przeszklonego tarasu widokowego, znajdującego się na siedemdziesiątym piątym piętrze. wybrałam schody, ponieważ plebs wypchał szczelnie windy.
na schodach co chwila spotykałam studentów architektury, którzy rajcowali się piękną klatką schodową i dużą ilością szkła. zaczepiła mnie babuleńka z wypchanymi siatami, żebym jej wniosła zakupy na przedostatnie piętro. gdy wchodziłyśmy bardzo powoli po schodach, opowiedziała mi pół swojego życia. a potem zapytała o moje. wtedy naszły mnie wspomnienia na temat Ziemniaka (mojego niedoszłego męża). babuleńka słuchała ze zrozumieniem. pokazałam jej nawet zdjęcie rzeczonego osobnika.
i nagle się obudziłam.
mój komentarz: dziwny sen bez zakończenia. a tak w ogóle to Ziemniak ostatnio bardzo często mi się śni. najprawdopodobniej dlatego, że wkrótce minie rok od rozstania. ja go nie chcę znać, ale moja podświadomość chyba nadal cierpi.
śniło mi się...
w Krakowie wybudowano najwyższy apartamentowiec w Polsce i deweloper zorganizował dzień otwarty, aby potencjalni mieszkańcy inwestycji mogli sobie pooglądać mieszkania oraz rozwiązania techniczne.
postanowiłam zwiedzić budynek oraz popodziwiać panoramę Krakowa z przeszklonego tarasu widokowego, znajdującego się na siedemdziesiątym piątym piętrze. wybrałam schody, ponieważ plebs wypchał szczelnie windy.
na schodach co chwila spotykałam studentów architektury, którzy rajcowali się piękną klatką schodową i dużą ilością szkła. zaczepiła mnie babuleńka z wypchanymi siatami, żebym jej wniosła zakupy na przedostatnie piętro. gdy wchodziłyśmy bardzo powoli po schodach, opowiedziała mi pół swojego życia. a potem zapytała o moje. wtedy naszły mnie wspomnienia na temat Ziemniaka (mojego niedoszłego męża). babuleńka słuchała ze zrozumieniem. pokazałam jej nawet zdjęcie rzeczonego osobnika.
i nagle się obudziłam.
mój komentarz: dziwny sen bez zakończenia. a tak w ogóle to Ziemniak ostatnio bardzo często mi się śni. najprawdopodobniej dlatego, że wkrótce minie rok od rozstania. ja go nie chcę znać, ale moja podświadomość chyba nadal cierpi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)