wtorek, 20 marca 2012

8. o aki, co nie chciała Niemca.

20 marca 2012 - nad ranem.

śniło mi się, że zostałam wybrana do rekonstrukcji podobno historycznego wydarzenia - wygranego przez Polaka biegu o życie swoje i swoich bliskich. jego konkurentami byli panowie naziści i ich karabiny.
biegłam przez las, przez park, jakieś szuwary, a Niemców nie było. no przecież mieli do mnie strzelać. przy stawie niedaleko mety ujrzałam drogę z płyt kamiennych wpuszczonych w podłoże i wbite w ziemię nagie niemieckie miecze.
i wtedy drogę zastąpił mi On. wysoki, szczupły, bosko przystojny pan Niemiec o blond włosach i stalowych oczach w równie boskim mundurze SS. ku mojemu zdziwieniu odezwał się do mnie piękną polszczyzną i wyznał mi miłość. po czym przerzucił mnie przez ramię i zaniósł do swego dworku, gdzie przedstawił mnie matce jako swoją narzeczoną. nie byłam tym faktem zachwycona, gdyż nikt mnie nie zapytał o zdanie. matka pana Niemca zamknęła mnie w pokoju i kazała wybrać sobie suknię ślubną.
załamana wizją ślubu z nie tym facetem co chciałam, chwyciłam znajdujący się w kącie pokoju miecz i... obudziłam się o 5:24...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz